MAJORKA Globales Cala Vinas

 

W czerwcu 2022 polecieliśmy ZNOWU na Majorkę. Co poradzić, to jeden z naszych ulubionych kierunków. Zdecydowaliśmy się na hotel Globales Cala Vinas na południu wyspy. Hotel z znajduje się w małej spokojnej miejscowości z piękną zatokową plażą. Dla chętnych rozrywek wystarczy 20 minutowy spacer do ultra imprezowego Magaluf. 

Hotel robi mega wrażenie, położenie jest dla nas top of the top :) Hotel jest jakby wybudowany w skale, widoki zapierające dech gwarantowane. Większość pokoi ma widok na morze. Hotel jest dostępny tylko da klientów dorosłych, więc i animacje ą dedykowane dorosłym. Wieczorami warto wybrać się do baru w grocie, gdzie odbywają się przedstawienia, koncerty, karaoke etc. Wyżywienie w hotelu oceniani na rewelacyjne! Na obiady i kolacje praktycznie codziennie było coś innego poza standardowym zestawem typu frytki, pizza etc. Parę dodatkowych kg po powrocie gwarantowane :) Napoje również są bardzo dobre, mamy wybór kilku drinków jak Caipirinha w cenie, ale też można sobie dopłacić do Aperolka :)

Generalnie hotel ma malutko wad, jedynie warto zwrócić uwagę na rezerwacje leżaków przy basenie. Niektórzy zostawiają swoje materace i ręczniki nawet na noc. Hotel zdecydowanie powinien coś z tym zrobić. Poza tym hotel oceniamy na 5 :) 

 

Zwiedzanie Majorki rozpoczęliśmy od stolicy, czyli Palmy. Do Palmy udaliśmy się zwykłym autobusem - podróż trwała niecałą godzinę. Najważniejszym punktem w Palmie jest słynna katedra do której udaliśmy się krążąc wąskimi uliczkami idąc po prostu w dół. W zasadzie nie da się nie dojść z dworca do katedry. Warto zwrócić uwagę na port jachtowy, zjeść przepyszne lody, wypić kawkę w którejś z urokliwych kawiarenek no i skosztować rewelacyjnych tapasów, które najlepiej smakują z zimną sangrią :)

 

 

 Kolejnego dnia wypoczyczyliśmy samochód i rozpoczęliśmy zwiedzanie Majorki od słynnej Valldemossy. Wiele ludzi kojarzy to miasteczko jako to w którym tak cierpiał Fryderyk Chopin. Dla nas jest to jednak klimat, piękne budynki, kolorowe kwiatki, góry i niesamowita atmosfera. Nie znamy chyba nikogo kogo Valldemossa by nie urzekła.

 Następnie udaliśmy się do Port de Soller na błogi spacerek i przepyszny ultra słodki sok z pomarańczy z tego regionu. Jeśli ktoś jest pierwszy raz, warto wybrać się do Soller i przejechać się słynną zabytkowa kolejką. 

 

Kolejnym punktem naszej wycieczki był przylądek Formentor. Doszły nas słuchy, że do samego końca nie można dojechać w sezonie samochodem, ale i tak dotarliśmy do punktu widokowego Mirador es Colomer i popluskaliśmy się na plaży de Formentor. Widoki zapierają dech!!

 

 

 Kolejnego dnia postawiliśmy głównie na plażowanie, ale nie tylko. Pierwszym punktem była słynna plaża Cala Llombarts - typowa zatoczka ze skałkami i niesamowitymi widokami.

Kolejny punktem była Alcudia - zaczęliśmy od starego miasta, które robi niesamowite wrażenie. Czuliśmy się jak na planie jakiegoś filmu :)

Po "starej" Alcudii przyszła pora na "nową". Tutaj oczywiście skosztowaliśmy pysznej paelli i skorzystaliśmy z kąpieli morskiej i słonecznej na słynnej plaży w Alcudii.

 Pomimo iż nasza hotelowa plaża była przecudna, ostatniego dnia postanowiliśmy jeszcze wybrać się miejskim autobusem do Portalls Vells. Piękne widoki, parę zatokowych plaż i ciekawe jaskinie. Naa Majorce po prostu trzeba się przemieszczać i zawsze znajdziemy jakieś perełki :)